Akademik, popularnie zwany ob6aga. Mala Ania wspomnialaby o szczekajacych pod oknem psach, ja o szambonurkach odwiedzajach nas co dwa dni, Moni o swojej prekrasnoy poscieli rodem z ZSRR, Szymano moglby opowiadac o pani „komedant” akademika bez konca… Kontynuując poprzedni watek. Oplata za luxury apartament in student dormitory wynosi 120 $/ miesiac. W cena wliczona jest nie tylko piekna, przypominajaca lata świetności ZSRR pościel! Co z tymi wszelkimi udobstawami? A wiec moi drodzy, studenci obcokrajowcy maja na swoja 6 nie tylko their own private toilet, dysponuja wlasnym, ogrzewającym wode boilerem!! Ha, ponadto żelazko. Oczywiście z zastrzezeniem, ze Kirgizom oddawac go nie wolno. Bo… zepsuja. No i xolodilniki! Nie jakies tam rosyjskie. Co to, to nie! Postanowili w nas zainwestowac, i w rogu komnaty dumnie stoi sobie fridge marki BEKO. Jednym słowem zdecydowaliśmy się poszukac kvartiry.
Azja uczy pokory. Jak Cie wprowadzaja na otvratitelnoe podworko, nie wybiegasz z krzykiem. Zasadniczo ladnego podworka jeszcze nie widzieliśmy;) Mielismy już przyjemność spotkac się i z panem właścicielem Dagestanczykiem ( cos chyba mamy z Moni do nich szczescie), było i małżeństwo zachwalające uroki mieszkania na „wypizdziewie” ( wybaczcie slowo, ale jakos trudno znalezc synonim), był i mafioso iranski, a reszta to po prostu pospolici jitele Biszkeku, którzy z podziwu wyjsc nie mogli, ze devu6ki s mal4ikami beda sobie mieszkac razem. Jednym słowem „asortyment” bogaty.
Ostatecznie będziemy mieszkali na Moskovskoy ulice. Właściciel smiga po angielsku i rozmowa z nim nie konczy się na How are you! Wlasnie zaprosil nas na narty…